Kobieta Mocy wybiera, czyli jak radzić sobie z natłokiem spraw

You are currently viewing Kobieta Mocy wybiera, czyli jak radzić sobie z natłokiem spraw

Kobieta Mocy radzi sobie z natłokiem spraw, bo potrafi wybierać, nadawać priorytety i tworzyć strategie działania. Świadomie kieruje swoją energią. Decyduje, na co ją w aktualnej sytuacji przeznaczyć i tam utrzymuje uwagę. Jak to robić? W tym artykule znajdziesz ćwiczenie, które ci w tym pomoże.

Natłok spraw, chaos i zmęczenie

Znasz ten stan, gdy lista zadań rozciąga się w nieskończoność i powoli zaczyna przypominać coś na kształt rolki papieru toaletowego, a jedyne co jesteś w stanie zrobić, to przekładać niewykonane punkty na kolejne dni? Ten stan, gdy wszystkiego jest za dużo, za gęsto, na wczoraj, a myśli skaczą jak wiewiórki w wyścigu po twoją uwagę?
Chaos.
Zmęczenie.
Weź głęboki oddech. I jeszcze jeden.
Tak lepiej, prawda? 😊
Ja również znam syndrom brania na siebie za dużo. Zbyt wiele rzeczy chcę zrealizować. Na raz, Najlepiej już 😉 A gdy z tej chwiejnej równowagi wybije mnie np. nieoczekiwana choroba, to nagle okazuje się, że sprawy biorą w łeb, terminy się sypią i czuję, jakby wszystko leciało mi z rąk. Zupełnie jak wtedy, gdy nie biorę koszyka w sklepie uważając, że przecież doniosę te „kilka” rzeczy do kasy…
Natłok spraw, branie zbyt wielu obowiązków, nadmiar wszystkiego, to choroba naszych czasów więc wiele z nas w nią wpada. Często słyszę to od osób, które przychodzą do mnie na sesje czy na warsztaty. Mówię im wtedy, że to za dużo, że powinni coś ograniczyć i wyznaczyć priorytety, znaleźć własny rytm, dobry dla nich. Ale sama też wpadam w tę pułapkę. Wiesz, jak to jest z tym szewcem, co czasami zapomina o butach dla siebie… 😉
Nasza energia nie jest nieskończona, podobnie jak czas. Mamy dwadzieścia cztery godziny na dobę i nic tego nie zmieni. Mamy też pokrycie energetyczne na określoną liczbę spraw, w które się angażujemy. Na jedne potrzebujemy więcej, na inne mniej, ale każda z nich czegoś od nas wymaga. I tak długo, jak pozostajemy zaangażowani w te sprawy, nie mamy przestrzeni na kolejne. Coś trzeba zmienić, zakończyć, żeby stworzyć miejsce na nowe.
Jeśli odnajdujesz się w tym, co piszę, to mam dla ciebie krótkie ćwiczenie. Sama je ostatnio zrobiłam, bo potrzebowałam zobaczyć, co się właściwie u mnie dzieje i znaleźć najlepsze wyjście z sytuacji.
 

Ćwiczenie „Lista życzeń”

Wypisz listę dwudziestu swoich życzeń – rzeczy, które chciała byś osiągnąć, zrobić, mieć. Na przykład: „chciałabym więcej zarabiać”, „chciałabym być bardziej pewna siebie i nie stresować się szefem”, „chciałabym uruchomić już tę nową stronę internetową”, „chciałabym się zdrowo odżywiać”, „chciałabym regularnie ćwiczyć i być szczuplejsza”…
Będziesz pracować z tę listą przez tydzień.
Drugiego dnia przepisz listę, ale wybierz z niej tylko dwanaście punktów. Wiem, że ciężko się wykreśla, ale na tym polega ćwiczenie ;-)Trzeciego dnia zawęź ją do dziewięciu życzeń. Kolejnego wypisz już tylko siedem. Piątego dnia przepisz pięć. Szóstego dnia przepisz trzy.
Pod koniec tygodnia, siódmego dnia, przepisz ponownie te trzy pozostałe życzenia ze swojej listy. To one najprawdopodobniej odzwierciedlają twoje prawdziwe, aktualnie najważniejsze pragnienia. To są twoje cele na teraz.
To nie oznacza, że te trzy punkty, to wszystko, co jesteś w stanie zrealizować. To po prostu oznacza, że od nich zaczynasz 😊 Ale dopóki nie skupisz swojej uwagi na najważniejszych, najbardziej bieżących celach, które właśnie sobie wyznaczyłaś, nie będziesz się przybliżać do ich realizacji. To tak jakbyś usiłowała złapać zbyt wiele srok za ogon. Rozpraszasz swoją energię, nie dając żadnemu celowi wystarczająco dużo swojego czasu, uwagi i zaangażowania. W efekcie, twoje siły są rozproszone, a sprawy nie posuwają się na przód, lub dzieje się to bardzo powoli. Gdy zawęzisz listę swoich celów, zrealizujesz je znacznie szybciej!
Więc do dzieła! Ja najpierw pomyślałam, że przecież nie wypiszę dwudziestu rzeczy! Tak dużo? A potem zaczęłam pisać… No dobrze, nie było dwudziestu, ale wcale nie było też wiele mniej 😉 Gorzej, że gdy wypisałam te rzeczy, to rzeczywiście okazało się, że usiłuję robić wszystkie na raz. Taak… właśnie możesz sobie wyobrazić, jak uderzam dłonią w czoło. Eureka! Jak ja się w to wpakowałam? Znowu! Eh!

„Po kolei, chłopaki, nie wszyscy na raz”

Pozbierałam się i stwierdziłam, że nie mam wyjścia, muszę coś zmienić, coś wybrać, ustawić te sprawy w kolejce. Dokładnie tak, jak zrobiłam z książkami. Mam listę takich, które czekają w kolejce i dopiero, gdy kończę jedną z tych, które właśnie czytam (jestem mistrzynią czytania kilku książek na raz), to biorę następną. To działa! W tym roku czytam znacznie więcej , niż w ubiegłym, właśnie dzięki świadomemu wybieraniu co i kiedy.
Tak samo postanowiłam zrobić z moimi rozpoczętymi sprawami i planami. Na początek wycofałam się z kilku pomysłów – np. z jednego z zaplanowanych warsztatów pisarskich. Bardzo, bardzo, bardzo chcę już prowadzić warsztaty pisania. Ale chcę również uruchomić nową stronę i newsletter, a równocześnie zmieniam komputer. Nie mówiąc już o tym, że w najbliższym czasie mam zaplanowanych kilka innych warsztatów… Więc po kolei, chłopaki, nie wszyscy na raz 😉 Spokój tam w kolejce!
Przeanalizowałam moją listę, wyznaczyłam priorytety i wybrałam strategię. Zajmę się trzema punktami mojej listy na raz. Mogę zrobić coś więcej, ale tylko, gdy mam na to siłę i gdy zadania związane z tymi wybranymi trzema są w danym dniu już wykonane. Założyłam nawet osobny notesik, żeby zaznaczać, co zrobiłam, a czego nie, np. czy medytuję codziennie. Koniec z oszukiwaniem się, przekładaniem na jutro i „no prawie zrobiłam”. Tak lub nie. Dziś jest dziś, a jutro, to jutro.
Polecam taki notatnik. Mi pomaga znaleźć rytm i naprawdę zobaczyć czym się zajmuję oraz czy daję uwagę i energię tam, gdzie wybrałam.
Mam też świetne narzędzie do pracy z podświadomością, które pokazuje czy jakąś sprawę zasilamy energią, czy nie. Bardzo pomaga ustawić swoją energię na cel i rozpuszczać blokady i autosabotaże. Uczę go na sesjach i warsztatach.
Kobieta Mocy wybiera, w co się angażuje . Działa efektywnie, zamiast się przeciążać. Dba o siebie. Dzięki temu wraca do pionu, do swojego dobrego rytmu.
Polecam ćwiczenie, które opisałam powyżej. To pierwszy krok. Powodzenia! 😊

Alina Krzemińska


Kobieta Mocy wybiera

Jeśli chcesz wzmocnić w sobie mechanizmy dbania o siebie, nauczyć się świadomego prowadzenie swojej energii, a także odnaleźć w sobie źródło tej energii, z całego serca zapraszam cię na  wyjątkowy warsztat inicjacyjno-rozwojowy, który już pod koniec czerwca poprowadzę wspólnie z moją przyjaciółką i wspólniczką Joanna Szypułą. Kliknij w obrazek poniżej, żeby poznać szczegóły.

Kobieta Mocy warsztat rozwojowy

Jeśli zainteresowało Cię to, czym się podzieliłam i chcesz odnaleźć drogę do swojej mocy, zapraszam Cię na warsztaty „Wyprawa po Moc”, „Kobieta Mocy” i „Zmiana w życiu zawodowym”. Aktualne terminy znajdziesz w linkach. Możesz też dołączyć do kobiecych grup rozwojowych prowadzonych we Wrocławiu i w Krakowie oraz Kręgu Kobiecej Mocy, który prowadzę bezpłatnie raz na dwa tygodnie we Wrocławiu.Z całego serca zachęcam Cię do zainteresowania się swoją kobiecą naturą i zaopiekowania się sobą. W towarzystwie innych kobiet, dzięki ich wsparciu i wspólnemu dzieleniu się, łatwiej jest znaleźć determinację do pozbycia się ograniczających schematów i masek. Naprawdę Ty też możesz stać się Kobietą Mocy, która w swoim życiu kieruje się tym, co czuje jej święte ciało, co myśli jej oczyszczony umysł i co podpowiada jej wewnętrzna intuicja. Kobieta Mocy zawsze wybiera to, co dla niej właściwe. Chcesz się tego nauczyć?
 
Udostępnij tę stronę