Główna 33 i pół
Ostatnie dni w Domu pod Wierzbą upływały w niezwykle szybkim tempie. Czułam się jak struś pędziwiatr: kolejne sesje z klientami, warsztaty, przygotowywanie posiłków, doglądanie domu. Pomiędzy tymi zadaniami miałam znaleźć…
Ostatnie dni w Domu pod Wierzbą upływały w niezwykle szybkim tempie. Czułam się jak struś pędziwiatr: kolejne sesje z klientami, warsztaty, przygotowywanie posiłków, doglądanie domu. Pomiędzy tymi zadaniami miałam znaleźć…