Bałam się stracić przyjaciółkę, jeśli powiem, co mi nie pasuje

You are currently viewing Bałam się stracić przyjaciółkę, jeśli powiem, co mi nie pasuje
granice w relacjach
autorka: JOANNA SZYPUŁA
Niskie poczucie własnej wartości zatrzymuje Cię przed mówieniem czego potrzebujesz, a na co się nie zgadzasz? Nie umiesz o siebie zadbać, gdy trzeba to wyrazić głośno, na przykład w towarzystwie?

Sylwia od kilku lat zajmuje się samorozwojem. Zaczęła brać udział w warsztatach rozwojowych i sesjach. Jest coachem, chociaż na co dzień nie pracuje z ludźmi. Ma dwójkę cudownych dzieci. Kiedy dostała zaproszenie na urodziny przyjaciółki, była zachwycona. Nareszcie wyrwie się z domu. Będzie ze swoimi przyjaciółkami. Same kobiety! Jak kilka lat temu! Tworzyły wtedy kobiecy krąg wsparcia. Czuła, jakie to dla niej ważne – wspierać się nawzajem, doświadczać kobiecej energii, bawić się, pić, plotkować i wygłupiać. Potrzebowała tego jak powietrza. Przywiozła smakołyki, przekąski. Postarała się, żeby wszystko się udało. Fantazjując o tym, jak będzie, nastawiała się na wielką przyjemność z bycia razem.
Kobiety zaczęły przybywać. Jedne wcześniej, inne później. Impreza już trwała, kiedy pojawiła się Magdalena. Sylwia podniosła brwi ze zdziwieniem widząc, że razem z Magdą wchodzi Zbyszek, jej partner. Poczuła dreszcz, który ją zaskoczył. To przez te drzwi – pomyślała. Ciągle ktoś zamyka i otwiera. Ostatni goście dołączyli. Wszyscy siedzą razem, śmieją się. Jest miło i przyjemnie. Ale nie tak, jak chciała Sylwia. W duchu komentuje wypowiedzi Zbyszka: On jest głupi! Co on gada! Co za poziom? No naprawdę! Zauważa, że obecność mężczyzny jest dla niej trudna; naprawdę chciała spędzić trochę czasu w wyłącznie kobiecym gronie. Po chwili pada pomysł, żeby pogadać jak za dawnych lat, w kobiecym kręgu. Sylwia widzi, jak Magdalena czule szepcze coś do ucha swojemu partnerowi – a ten po chwili dyskretnie znika.
Znowu są same. Rozmawiają. Kiedy przychodzi jej kolej, Sylwię dopada fala gorąca, ma mieszane uczucia, krew pulsuje za szybko… Kobieta nie wie, co się dzieje. Zauważa myśl: opowiedz im o dzieciach, to takie bezpieczne. I ważne. To część twojego życia. Milczy. Czuje, że to nie tak – że chciałaby mówić o sobie. Wreszcie o sobie! Na tę myśl słyszy w głowie głos, który zna tak dobrze: Daj spokój. O sobie? A kim ty niby jesteś? Dzieckiem alkoholika i kobiety, która nie umiała zmienić swojej sytuacji, postawić granic. Tak, teraz to widzisz, rychło w czas – już dawno jesteś po czterdziestce… Kobieta mówi coś o sobie, coś o dzieciach, nieskładnie, sama nie wie, co jest teraz dla niej ważne. Nie może się przebić przez ten wewnętrzny głos. Dotrzeć tam, gdzie jest jej prawda. Czuje piekący wstyd i rozczarowanie. Rezygnuje. Nastrój zmienia jej się na tyle, że nie ma już nadziei na dobrą zabawę tego wieczoru.
Po chwili pyta Magdaleny: Wiesz może czy jest w pobliżu apteka? Zapytana, czy ją coś boli, odpowiada: To nic takiego, chciałam kupić zatyczki do uszu. Impreza trwa dalej, rozkręca się. Ktoś tańczy. Ktoś mówi trochę za głośno. Sylwia znowu pyta Magdaleny: A czy Zbyszek chrapie? Bo z tego co wiem, to mamy jeden pokój, a ja nie mam korków do uszu… – Nie, to raczej ja chrapię! – śmieje się Magda. I za chwilę zaczyna kojarzyć fakty: Sylwia już wcześniej wspominała o aptece, a jeszcze wcześniej przewracała oczami, gdy Zbyszek się odzywał. Wstaje i pyta solenizantki: czy jest jeszcze jakiś wolny pokój, żebyśmy mogli spać osobno? Pada zrelaksowana odpowiedź: Jasne, zaraz ci pokażę. Magdalena idzie zobaczyć pokój, a po powrocie mówi do Sylwii: Hej, mogłaś po prostu powiedzieć! – Ale co powiedzieć? – Pyta Sylwia kuląc ramiona. – Że nie chcesz, żeby Zbyszek spał z nami! – Ale jak? – odpowiada Sylwia drżącym głosem. – Po prostu. Mogłaś poprosić, o tak: Czy moglibyście spać osobno? Bo ja się trochę krępuję, nie znam Zbyszka i nie spodziewałam się, że tu będzie. – Aha, po prostu poprosić… – Sylwia bierze głęboki oddech. – Magda, ja się strasznie bałam, że ty mnie przestaniesz lubić, że wyjdę na samolubną jędzę i popsuję całą zabawę. Bałam się, co pomyślisz. – Wszystko między nami jest w porządku. – odpowiedź koleżanki sprawia, że Sylwia odczuwa ulgę w całym ciele. Rozluźnia się, a w duchu postanawia zapamiętać: to w porządku mówić o tym, czego się chce…

Czy Ty też jak Sylwia masz problem ze stawianiem granic, wyrażeniem głośno tego, czego potrzebujesz i na co się nie zgadzasz? Jeżeli tak, to wierz mi, że można to zmienić. Możesz dać sobie akceptację, miłość i poczuć szacunek do siebie. Możesz się tego nauczyć teraz. Jako dorosła kobieta.
Udostępnij tę stronę