autorka: JOANNA SZYPUŁA
Poczucie wartości i samokrytyka – co sobie robimy i jak to wpływa na naszą wizję świata.
Razem z Aliną rozwijamy naszą wspólną firmę, która jeszcze nie ma nazwy, siedziby, ani formy prawnej. Za to ma dużo pasji, swobody, wspólne wartości i jest luźno powiązana pomiędzy naszymi działalnościami wykonywanymi osobiście. Jedną w Krakowie, jedną w Brzezinkach, koło Wrocławia.
Ten rok spędzony pomiędzy Krakowem a Brzezinkami był pełen niespodzianek, wyzwań i sukcesów. Był rokiem wzajemnego wsparcia, twórczych i terapeutycznych prac. Razem przeprowadziłyśmy kilka warsztatów i piszemy wspólnego bloga „Dialogi z podświadomością”. Każda z nas tworzy z trochę innego miejsca w sobie, dla mnie to pierwsze pisanie do świata. Jest jeszcze niepewne, nieregularne, zdarzają się powtórzenia i błędy. Na szczęście Alina lubi pisać i ma w tym dużo większe doświadczenie. Pomaga mi, sprawdza moje teksty zanim je opublikujemy.
Nagle, tuż przed końcem dzisiejszego spotkania, Alina mówi:
– Hej, jak nie będziesz regularnie pisać „Dialogów z podświadomością”, to ja się nie zgadzam, żeby je publikować na twojej stronie.
Powiedziała to i patrzy. I widzi, że jeżeli jej intencją było zmotywowanie mnie do bardziej regularnej pracy twórczej, to coś poszło nie tak. Ścisk, klik i już zamknięte. Zamknęłam serce i klucz do studni. Plum. Dokładnie tak jak robiłam to w dzieciństwie. I udaję, że wszystko jest w porządku. Skończyłyśmy pracę, pożegnałyśmy się, wsiadam do samochodu. Przede mną trzy godziny za kierownicą. Ale jakie to miały być trzy godziny!
Jeszcze zanim wyjechałam z Krakowa droga zaczęła się zamazywać, światła samochodów jadących z naprzeciwka zaciągnęły się złotymi smugami. Zalała mnie fala smutku, łzy popłynęły właśnie gdy wjeżdżałam na autostradę.
Jak ona mogła? Jak mogła mi to zrobić i tak brutalnie mnie potraktować. I tak niesprawiedliwie! O ja nieszczęśliwa, jestem krytykowana, niedoceniana, nierozumiana. Moja najlepsza przyjaciółka wbiła mi złoty sztylet prosto w serce.
Patrzę w lusterko, chcąc zjechać na prawy pas i trochę się uspokoić. Odwracam głowę i widzę, że ktoś siedzi obok mnie. To ja, ale spokojniejsza, bardziej zdystansowana. Uśmiecham się z siedzenia pasażera i mówię:
– Czy aby na pewno to Alina wbiła ten złoty sztylet w twoje serce?
Skupiam się bardziej na prowadzeniu samochodu, uspokajam się i przypominam sobie tą sytuację. Alina coś powiedziała, tak, ale chwileczkę, ona nie miała żadnego sztyletu. To ja! Sama go wbiłam. Ona mi tylko przypomniała, że nie wywiązałam się z naszej umowy, że co miesiąc każda napisze kolejny odcinek. Nic więcej. Cała reszta, która się zadziała, to moja osobista wewnętrzna robota. To sprawka mojej podświadomości i mojej reakcji na jej słowa.
Moja pasażerka kiwa głową ze zrozumieniem.
– Co zamierzasz z tym zrobić? Pyta i uśmiecha się. Ja też się uśmiecham zjeżdżając na Brzezimierz. Jestem już blisko domu.
– Napiszę o tym kolejny odcinek Dialogów. Opublikuję go na mojej stronie, z błędami, powtórzeniami i niezgodnymi czasami. Napisany tak jak umiem. Moja przyjaciółka na pewno się ucieszy się, że powstał.
DIALOGI Z PODŚWIADOMOŚCIĄ
Czym są „Dialogi z podświadomością”? Sprawdź TUTAJ.
Jeśli chcesz zacząć czytanie od początku, przejdź TUTAJ.