Opowieść wigilijna

You are currently viewing Opowieść wigilijna
Pomoc w ważnej sprawie 🙂

– Nigdzie nie idę! – oświadczyła ponownie moja podświadomość, ostentacyjnie wciskając nos w kubek parującej herbaty, którym ogrzewała dłonie.
Zmierzyłam ją wzrokiem. Siedziała na fotelu ubrana w ciepły sweter i wełniane getry, do tego szczelnie owinięta ręcznie robionym szalikiem.
– Musimy roznieść ulotki – powiedziałam powoli, byłam czujna, w końcu z podświadomością nigdy nic nie wiadomo.
– Nic nie musimy – mruknęła do kubka z herbatą.
Naprawdę do tego już doszło? Moja podświadomość wykorzystuje moje teksty?! Masakra.
– O co ci chodzi?
– Jest zimno!
– Wiem, ale to nie zmienia faktu, że niedługo wychodzimy.
– Już mówiłam, że nigdzie się nie wybieram – prychnęła rozchlapując herbatę na sweter.
– Marudzisz. To zróbmy tak, ja pójdę, a ty zostaniesz – mrugnęłam do niej i usiadłam na podłodze obok kupki ulotek ogłaszających warsztaty, które będę prowadzić w najbliższym czasie.
– Bardzo śmieszne – usłyszałam pomruk z fotela.
Skupiłam się na ulotkach. Podobały mi się, były kolorowe i jeszcze pachniały drukarnią. Zamknęłam oczy zastanawiając się na jakie potrzeby odpowiadają moje warsztaty i kto może na nie przyjść. Chciałabym, żeby były to osoby, którym te zajęcia naprawdę przyniosą coś wartościowego. Myślałam też o moich nauczycielach i przewodnikach, prosząc ich cicho o wsparcie i prowadzenie. Nagle poczułam wyraźny ruch pod palcami, jakby ktoś wyciągał mi ulotki z dłoni. Zaskoczona rozejrzałam się wokół. To, co ujrzałam na chwilę zabrało mi oddech. To anioły podlatywały do mnie, szybko wyciągały kolejne kartki i odlatywały niosąc je gdzieś w świat. Trwało to kilka minut. Poczułam ogromne wzruszenie i wdzięczność.
Popatrzyłam na fotel, w którym jeszcze niedawno siedziała moja podświadomość. Był pusty. Przez okno wpadały jasne promienie słońca wesoło zapraszając mnie do wyjścia na zewnątrz.
Czy naprawdę odwiedziły mnie anioły? Czy też to podświadomość pokazała mi w ten sposób swoją zgodę i wsparcie? I czy naprawdę ma to jakieś znaczenie? Zwłaszcza, gdy właśnie zbliżają się święta. Przecież to właśnie czas aniołów i cudów. Czas, w którym te dwa wymiary – nasz i „ich” – są jeszcze bliżej siebie. Oddzielone jedynie cieniutkim, półprzezroczystym woalem sprawiającym, że – gdy jesteśmy czujni – jak przez mgłę możemy dostrzec anioły i naszych przewodników, a nawet poczuć ich obecność. Moja radość, wdzięczność i wzruszenie pozostały. Pozostała też pewność, że idę w kierunku zgodnym z moim pragnieniem – ścieżką serca, jak powiedzieli by niektórzy z moich przyjaciół.

DIALOGI Z PODŚWIADOMOŚCIĄ
Czym są „Dialogi z podświadomością”? Sprawdź TUTAJ.
Jeśli chcesz zacząć czytanie od początku, przejdź TUTAJ.
Zapisz

Udostępnij tę stronę